Criar um Site Grtis Fantstico
Fargo voir ce film avec sous-titres QHD

Jestem fanem starej trylogii, nie podoba mi się zupełnie nowa trylogia, bawiłem się dobrze na Przebudzeniu Mocy choć rozumiem zarzuty i zawód wielu osób związany z tym filmem, ale Łotr 1 to jest po prostu nudny i bezbarwny film o bardziej wojennym niż przygodowym charakterze (tu film minął się z moimi prywatnymi.

Dla mnie ten film to wielkie rozczarowanie. Pierwsze 6 części było świetne i wciągajace. Pełne magii, mistycyzmu, ducha, dobra i zła. Tutaj tego praktycznie nie ma. Mnich jest jakimś tam nazwiązaniem, ale potraktowanym po macoszemu. Od samego początku film wydwał mi się śmieszny. Próba stworzenia jakiejś intrygi (jestem, Zyfryd, przysłał mnie Robson od Kratosa), kij wie czego. Na mnie nie.

To że jest dubbing i 3D, nie znaczy, że należy brać na to maluchy. Trafił mi się taki seans, bo w późniejszych godzinach iść do kina nie mam jak. Wokół siedzieli głownie rodzice z dziećmi poniżej 6 lat. I cały seans: chrupanie chrupek, szeleszczenie opakowaniami od chipsów, opakowaniami od baronów, gniecenie plastikowych butelek, kopanie mnie po nogach, wiercenie się, a począwszy.

Gdyby nie chińczyk i drobne wpadki reżyserskie na początku to byłoby genialnie. Na pewno najlepsze Star Wars zaraz po Imperium Kontratakuje. Rogue One to nowa jakość w serii. To nie są czarno-białe Gwiezdne Wojny do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. Tutaj wszystko jest nieco głębsze i bardziej poważne. Biorąc pod uwagę scenariusz, efekty i samą historię to TFA jest jak bajka dla dzieci sklecona.

Przez pierwsze pół godziny udało się napakować więcej klimatu SW niż do calej nowej trylogii (I-III). Jak ktoś myślał, że po przejęciu marki przez Disney'a zrobi się z tego bajeczka dla dzieci, ten się grubo mylił. Film jest brudny i brutalny. Rebelia wcale nie taka biała i dobra, jak to zawsze było pokazywane. Spotkaliśmy masę starych postaci, co bardzo cieszyło. Vader w formie, największy.

Gareth Edwards dokonał rzeczy niezwykłej. Oddzielił bowiem grubą kreską swojego Łotra 1. Gwiezdne wojny – historie od reszty sagi, pochylając się nad cichymi bohaterami sił rebeliantów. Chociaż jego dzieło jest najmniej „star warsowe” ze wszystkich, ogląda się je z zapartym tchem. To takie Gwiezdne wojny, na które czekałem. Moja recenzja filmu.

Zniszczyła mnie scena w której Vader, zaraz po tym jak wbił na statek wysiekał załoge, ale ci z planami mu uciekli, staje na rampie przy otwartym włazie statku gdzie znajduję się w kosmosie, w całkowitej próżni, ale mimo to Peleryna radośnie mu powiewa na wietrze, a -273 stopnie C. wcale nie doskwierają mu w jego codziennym przewiewnym wdzianku. Ehh stopień profanacji fizyki w gwiezdnych wojnach.